O blogu



"O losie człowieka decyduje sam człowiek..."

No tak.
Cześć!
Więc jeśli trafiłeś na mojego bloga (co prawdopodobnie zdarzyło się przypadkiem), to wiedz - znając moje permanentnie pogarszające się zdolności do pisania oraz reakcje publiczności na nie - że się zawiedziesz.

Dalej tu jesteś? Miło.

Opowiadanie luźno nawiązujące do fabuły „Shaman King” (Król szamanów).
Anime czy manga? Tu zaczynają się schody...
1. Obejrzałam anime. Umarłam przy ostatniej scenie. Zaczęłam myśleć o kontynuacji.
2. Odkryłam mangę (eureka!). Przeczytałam. Umarłam jeszcze bardziej.

Ten...
Jako, że zaczęłam myśleć o „kontynuacji” po oglądnięciu anime, koniec będzie, jaki będzie. Z drugiej strony, manga jest 764530592307345834 razy lepsza (chociaż ekranizacja również jest boska) i nie mam serca odbierać jej pewnych scen. Dlatego też stworzyłam coś w rodzaju miksu. Nawet bardziej zmiksowałam, niż miałam prawo (zabijcie mnie!). Dlatego w dużym skrócie – więcej będzie wyjaśnione w samej fabule – opowiem co i jak.


O   F A B U L E
Po zakończeniu walk szamanów na Tokio*, cztery drużyny – Funbari Onsen, Ren**, X-I oraz Hoshi Gumi udały się na kontynent Mu, aby walczyć tam o tytuł Króla Szamanów. Yoh i przyjaciele, wiedząc jaką potęgę posiada Hao, poddali się od razu, aby nie marnować swojego Furyoku – wiedzieli, że będą potrzebować go później. Bez zastanowienia ruszyli przez dziesięć ostoi, w których czekali na nich strażnicy, pragnący ich powstrzymać. Z trudem, ale jednak zwyciężyli, doznając niemałych strat. Do brata Yoh dotarli jedynie on sam, Horo Horo, Ren, Chocolove, Lyserg i... mała Opacho. Dzięki duchom żywiołów pokonali wszystkich strażników, jednak czekała ich jeszcze najtrudniejsza walka – z samym Królem. Yoh, który wiedział, że nawet jeśli teraz go pokonają, za pięćset lat Hao znowu się obudzi i będzie siał chaos, postanowił trafić do jego serca. Walki były brutalne i krwawe, jednak Yoh przede wszystkim chciał przemówić bliźniakowi do rozumu. Długo trwało, zanim się udało – dopiero śmierć jedynej prawdziwej przyjaciółki Hao, Opacho, pozwoliła mu dojrzeć co zrobił. Brat przekonał go, by przestał dusić w sobie swą nienawiść i spróbował żyć z nim w zgodzie. Wiedząc, że sam doszedł do władzy samolubną i niesprawiedliwą drogą, Hao zrezygnował z tytułu Króla Szamanów, pozostawiając jednocześnie świat bez zbawiciela. Strażnicy zbierają się ponownie, a wszystkie dotychczasowe walki turnieju, zostają odwołane. Czy turniej znowu się rozpocznie? Tego nie wie nikt. Wszyscy oczekują na znak z nieba...

* Wyspa Tokio, na której odbywały się walki pierwszego etapy turnieju
** Imiona japońskie


Jak pewnie zauważyliście, wykazałam się tzw. „kreatywnością” i stworzyłam alternatywne zakończenie. Generalnie manga, jednak sama końcówka żywcem skradziona z anime, więc oceniajcie to jak chcecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Keiko Amane Land Of Grafic